MŁAWA.Co z tą “Kartą Mławiaka”? Czyli, czyżby burmistrz marnotrawił pieniądze podatników i próbował ograniczyć prawa tych bez karty chociaż zapłacą za komunikację i “produkcję” karty?

Nie wystarczy, że jestem mławianinem zameldowanym w Urzędzie Miasta Mława. Mam na to państwowy dokument :dowód osobisty wydany przez Burmistrza Miasta Mława. Również moje podatki wpływają do budżetu Miasta, z którego zostanie wydane ponad 1,8 mln zł na “darmową” komunikację miejską. Żeby z niej jednak skorzystać muszę dodatkowo wyrobić plakietkę “Karta Mławiaka” i to ze zdjęciem. – mówi mieszkaniec Mławy Tomasz Chodubski. Ta burmistrzowska plakietka, której nazwę komputer podkreśla na czerwono, ogranicza prawa mławian bez “Karty Mławiaka”.

Pomysł burmistrza o stworzeniu “darmowej” komunikacji miejskiej będzie kosztował wszystkich mieszkańców ponad 1,8 mln zł w przeciągu trzech lat. Jak się po przetargu okazało szef miasta przeliczył się co do kosztów i w budżecie, a więc w kieszeniach mieszkańców Mławy oprócz tych już zaplanowanych w kasie miasta będzie musiał dodatkowo poszukać jeszcze 405 tys. zł. O czym poinformował na ostatniej komisji budownictwa skarbnik Henryk Antczak.

Po co “Karta Mławiaka?

Co ciekawe mimo, że będą płacić wszyscy mławianie to, aby korzystać z dobrodziejstw “darmowych przejazdów” będą musieli wyrobić “Kartę Mławiaka”, która ma potwierdzać ich uprawnienia.

Bez wątpienia naraża to obywateli miasta oprócz ponoszonych kosztów w związku z uruchomieniem komunikacji na dodatkowe obciążenie ich budżetu domowego bo np. zrobienie chociażby zdjęcia dla dwu, czy trzech osób to wbrew pozorom dla niektórych rodzin nie mały wydatek. Patrząc z innej strony oprócz komunikacji dochodzi koszt “produkcji” takiej karty, za którą chcąc nie chcąc zapłacą też wszyscy, bo przecież włodarz miasta stwierdził, że po złożeniu wniosku osoby chętne nie będą za nią płacić. Nie mówiąc już też o kosztach papieru i druku wniosków potrzebnych do jej uzyskania. Poza tym zaabsorbuje to czas urzędnikowi, który musi weryfikować dane zawarte w złożonych wnioskach. A przecież na jego pensje też wszyscy płacą podatki. Poza tym w tym czasie taki pracownik ratusza mógłby zająć się czymś innym.

Zwłaszcza, że jak słusznie zauważa nasz rozmówca dane, które wymagane są we wniosku do wspomnianej karty można bez problemu znaleźć w dowodzie osobistym. To on z powodzeniem, a nawet lepiej niż karta potwierdza, że dana osoba jest mieszkańcem Mławy. A co zaś jest wymogem do korzystania z “darmowej” komunikacji. A co najważniejsze wydaje go też przecież Burmistrz Miasta Mława.

Przypomnijmy nasz rozmówca zwrócił jeszcze na jeden aspekt tej sprawy

– Ta burmistrzowska plakietka, której nazwę komputer podkreśla na czerwono, ogranicza prawa Mławian bez “Karty Mławiaka”.- mówił Chodubski

Czyżby miał rację? Ci mławianie, którzy nie wyrobią karty przecież nie będą mogli skorzystać za “darmo” z komunikacji miejskiej chociaż za nią też płacą. A przecież jeśli nie z przejazdów, to mogli by skorzystać ze zniżek, które ponoć wiążą się z kartą, a co za tym idzie przewozem, za który trzeba jeszcze raz podkreślić ponoszą przecież koszty. A bez burmistrzowskiej plakietki też nie będą mogli nawet z tego korzystać. A co mogłoby chociaż w minimalnym stopniu zrekompensować te obciążenia ich kieszeni związane z komunikacją.

KOMENTARZE

Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com