Sprawa przejścia przez przejazd na ulicy Kościuszki dla wielu mieszkańców Wólki ma ogromne znaczenie. Chodzi o możliwość komunikacji z miastem. Od prawie trzech lat spotykają się z burmistrzem prosząc o rozwiązanie tej kwestii. Sprawa jednak nie poszła nawet o krok naprzód i wygląda na to, że szef miasta jest bezradny. Czy należało się jednak spodziewać czegoś innego, jeśli nawet swego pomysłu z Mławskim Centrum Kultury nie potrafił wcielić w życie?
Burmistrz od samego początku zaistniałą sytuację tłumaczy decyzją podjętą przez poprzedniego burmistrza. Czy jednak zanim doszło do realizacji przez kolej inwestycji nie mógł podjąć działań, aby rozwiązać kwestię przejścia na Kościuszki? Zwrócił na to uwagę jeden z mieszkańców podczas spotkania, które szef miasta odbył z wólczanami w czwartek 25 września w tej sprawie.
– Po tym terminie pan podał 2006 rok można było wiele zrobić. Tylko trzeba było na to znaleźć pieniądze. Trzeba było sfinansować. Nic nie zrobiono w tym temacie, żeby znaleźć pieniądze. Wziąć obligacje sprzedać, kredyt wziąć, nie budować czegoś innego tylko zrobić ludziom. A potraktowano tych ludzi tutaj jak nie wiem, gorzej niż zwierzęta. Przecież zwierzętom, płazom się robi przejścia. To nam zróbcie takie na pół metra i my będziemy na czterech chodzić. – mówił na ostatnim spotkaniu mieszkaniec.
Włodarz miasta w odpowiedzi stwierdził jedynie
– Znajduje pan usprawiedliwienie dla decyzji podjętych wówczas, ale nie proponuje pan żadnego innego rozwiązania – twierdził burmistrz
Na te słowa usłyszał
– Zrobić wszystko, żeby kolei zostawiła to co jest na tym poziomie. Mamy posła, mamy senatora. Reprezentują jakieś partie, partie rządzącą, koalicję. Nie mogą nic zdziałać? Przecież minister transportu, czy prezes kolei został mianowany przez obecną koalicję. Poseł Koźlakiewicz jest przecież posłem PO. W związku z tym nie można nic zdziałać przez tyle czasu?
Tu mieszkańcy usłyszeli, że burmistrz osobiście zawoził petycję z zebranym 3,5 tys. podpisów.
– To jest takie podejście ministra transportu do tego problemu. – mówił dalej burmistrz Kowalewski.
Przypomnijmy jedna, że sam gospodarz miasta obiecał mieszkańcom na spotkaniu 27 marca, że zobaczy się z wólczanami jeszcze przed wakacjami, a w rzeczywistości nastąpiło to dopiero 25 września. A obiecane pismo skierował do prezesa Zarządu PKP dopiero 18 czerwca. Dlaczego nie zaraz po marcowym spotkaniu? Dlaczego wciąż, również i na ostatnim zebraniu mieszkańców, podaje z uporem kwotę budowy kładki w kwocie około 20 mln? Znaleźliśmy przykłady, że kładka może kosztować 8 mln (http://portalmława.pl/wiadomosci/aktualnosci/308-czyzby-zebranie-z-mieszkancami-wolki-bylo-wyrezyserowanym-spektaklem-za-ile-ta-kladka.html), również o tym wspomniał jeden z mieszkańców na czwartkowym spotkaniu. Czyżby chciał zniechęcić mieszkańców do jej budowy? A może jest po prostu bezradny?
Prezentujemy też skrót spotkania. Można tu też usłyszeć m.in. co mówią o tym, jak żyje się wulczanom obecnie
Napiszą do Jaworowicz
Zdesperowani mieszkańcy nie chcą już czekać na działania burmistrza. Postanowili zebrać podpisy popierające kwestię pozostawieni w pasie naziemnym otwartego przejazdu na Kościuszki i napisać do programu redaktor Jaworowicz.
KOMENTARZE
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE