Aby otrzymać akredytację na Dni Mławy zainteresowani dziennikarze muszą wypełnić wniosek, w którym MDK oprócz podstawowych danych żąda numeru dowodu i pesel. Co ciekawe nawet jak z wizytą w Mławie był prezydent Bronisław Komorowski takiego wymogu nie było. Ponieważ to są dane chronione prawem staraliśmy się dowiedzieć, czy w miejscu, w którym MDK obecnie ma siedzibę, są odpowiednie zabezpieczenia do ich przechowywania. Pytanie jest o tyle istotne, że zginął tam laptop obecnej dyrektor Miejskiego Domu Kultury i do tej pory sprawcy nie wykryto.
Wysłaliśmy pytania w kwestii akredytacji do MDK-u, bo informację o akredytacji MDK oczywiście ogłosił i mało tego podkreślił, że jest dla dziennikarzy obowiązkowa, ale jakie przywileje ona daje to już nie wyjaśnia.
Czy, rzeczywiście dziennikarz w związku z akredytacją w takim mieście jak Mława ma przywileje poza możliwością publikacji? Chyba nie. Każdy mieszkaniec bowiem może wejść na teren, gdzie odbywa się impreza, robić zdjęcia. Co ciekawe zwykły Kowalski ma chyba nawet lepiej, bo gdy daje koncert jakaś znana grupa to z za barierki może robić zdjęcia przez cały występ, a dziennikarz co najwyżej w ciągu pierwszych trzech utworów.
Natomiast jak z odpowiedzi rzecznika prasowego MDK-u Michała Jarosa wynika akredytacja upoważnia dziennikarza do wejścia do strefy prasowej na koncercie BAJM i chodzi o względy bezpieczeństwa. Jak widać korzyści z akredytacji praktycznie żadne. Jak twierdzi jednak dalej podanie peselu i nr dowodu to wymagania postawione przez organizatora, w miastach gdzie tworzone są strefy prasowe. Co do wspomnianych danych i zabezpieczeń uzyskaliśmy zaś informacje, że w poniedziałek zostaną zniszczone. Nie będą dłużej przechowywane.
W Nidzicy bez akredytacji, a grał BAJM
W związku z tym zwróciliśmy się do sąsiednich miast z pytaniem jak to podczas takiej imprezy jak w Mławie odbywa się u nich. W Ciechanowie owszem akredytacja była, ale to tamtejszy Dom Kultury, jak informuje jego szefowa, w formie zaproszenia zapytał, czy dziennikarze są zainteresowani imprezą, a do akredytacji potrzebna była tylko nazwa redakcji. Natomiast w Nidzicy było jeszcze lepiej
– My swoich dziennikarzy znamy i wiemy na co ich stać. Przedstawiciele prasy nie musieli mieć akredytacji. – informuje Paweł Bukowski dyrektor Nidzickiego Domu Kultury.
A przecież podczas Dni Nidzicy również występował BAJM tak jak teraz ma się pojawić w Mławie.
Poszliśmy dalej i szukaliśmy jak jest w większych miastach np. Kędzierzynie – Koźlu na ITU Triathlon Eurtopan Cup dziennikarze musieli podać imię nazwisko, nazwę redakcji, telefon i email, miejscowość. Natomiast na Tauron Festiwal Nowa Muzyka 2014 w Katowicach trzeba było podać również takie dane jak imię i nazwisko, nazwę redakcji, adres email, kraj, jaki typ mediów, dziennikarz reprezentuje i linki do ewentualnych publikacji na temat imprezy.
Nie spotkaliśmy się nigdzie by żądano nr dowodu i peselu łącznie, a nawet pojedynczo tj. samego nr dowodu, czy samego numeru pesel poza wizytą prezydenta RP, ale tu też było trzeba podać tylko nr dowodu bez peselu. Zastanawia więc po co mławskiemu MDK-owi takie dane? Czyżby chodziło o kredyt w banku?
KOMENTARZE
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE