Na poniedziałkowym zebraniu mieszkańców osiedla nr 9 (Wólka) burmistrz informował, że prowadzi szeroką korespondencję m.in. PLK PKP w sprawie przejścia podziemnego i na Kościuszki. Jak twierdził włodarz miasta Sławomir Kowalewski wysłał pismo 1 sierpnia w tej ostatniej kwestii i do tej pory czeka na odpowiedź. Czyżby lekceważyli go sobie na kolei? Czy może nie może znaleźć rozwiązania problemu przejścia na Kościuszki?
– Korespondencja jaka była prowadzona przez mnie to członek zarządu PKP PLK w sprawie przejścia kolejowego na skrzyżowaniu Kościuszki w Mławie. To było z pierwszego sierpnia. Mówię o kilku ostatnich pismach. Prosiłem w nich o pozostawienie przejazdu w poziomie torów. Byłem u sekretarza stanu Zbigniewa Rymasiewicza w ministerstwie transportu opisywałem tą sprawę. – myślę, że kluczową sprawą są odpowiedzi na te wystąpienia. Od pierwszego sierpnia, czekamy na odpowiedź od pierwszego sierpnia – mówił Sławomir Kowalewski. Nie ode mnie to zależy. Proszę to zrozumieć. Ponieważ decyzje zapadły dużo wcześniej i są realizowane.
Wypowiedź ta jest ciekawa, bo co prawda nie w sprawie Kościuszki, ale jak się dowiedzieliśmy z pytaniem o termin otwarcia przejścia podziemnego na Wólce 8 października zwrócił się do PKP PLK radny Wojciech Krajewski i o dziwo informację zwrotną uzyskał już 14 października, czyli po sześciu dniach. A głowa miasta czeka już prawie 3 miesiące i nic?
Zastanawia więc, czy rzeczywiście kolejowcy są tak trudni w kontaktach, czy może trudności w rozwiązaniu kwestii przejścia na Kościuszki burmistrz stara się usprawiedliwić, można powiedzieć wybiegiem, o długości oczekiwania na korespondencję ze strony PKP?. Zwłaszcza, że wybory zbliżają się szybkimi krokami, a problemy wólczan nie zostały we wspomnianej kwestii rozwiązane.
Przypomnijmy też, że na lutowym spotkaniu z mieszkańcami Wólki szef miasta starał się problem budowy kładki wyjaśnić w inny sposób, a mianowicie ogromnymi kosztami sięgającymi nawet 20 mln zł. My jednak szybko znaleźliśmy przykład, że w innym mieście podobną inwestycję wykonano za 8mln. zł. Mało tego tamtejsze władze pozyskały na to zadanie dotację w wysokości około 2 mln zł. Najwyraźniej jednak dla mławskiego włodarza jest to niewykonalne. Przecież i remont MDK-u robiony jest za pieniądze z kiesy miasta, gdy w Płońsku pozyskano na taki sam cel 9 mln (o czym również pisaliśmy).
Oto linki do wspomnianych artykułów
KOMENTARZE
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE