„Cichy zabójca w kieliszku” – o szkodliwości alkoholu słów kilka…

Choć często pojawia się na stołach w blasku świątecznych świec, sączy się powoli w letnie wieczory przy grillu, rozgrzewa w zimowe noce i “rozwiązuje języki” przy towarzyskich spotkaniach – alkohol etylowy to jedna z najpotężniejszych neurotoksyn, jaką człowiek świadomie i dobrowolnie wprowadza do swojego organizmu.

Niepozorny toast może być początkiem łańcucha zdarzeń, który prowadzi nie tylko do choroby, ale i do tragedii.

Atak na mózg i umysł

Alkohol działa jak niewidzialny złodziej – powoli, lecz skutecznie okrada nas z jasności myślenia, refleksu i kontroli emocjonalnej. Już niewielka dawka obniża aktywność kory mózgowej, upośledza ośrodki odpowiedzialne za ocenę sytuacji i podejmowanie decyzji. Z czasem może dojść do trwałych zmian: zaburzeń pamięci, koncentracji, depresji, stanów lękowych, a w skrajnych przypadkach – alkoholowej encefalopatii czy nawet otępienia.

 Serce na celowniku

Choć czasem mówi się, że „kieliszek czerwonego wina dobrze robi na krążenie”, to prawda jest znacznie bardziej gorzka. Alkohol podnosi ciśnienie krwi, zaburza rytm serca i zwiększa ryzyko zawału. U osób pijących regularnie rozwija się tzw. kardiomiopatia alkoholowa, czyli postępujące osłabienie mięśnia sercowego, prowadzące do niewydolności.

Wątroba – główny front walki

To właśnie ona – wątroba – przyjmuje na siebie pierwszy, najcięższy cios. Każda porcja alkoholu to dla niej nowe zadanie detoksykacyjne, a gdy ilość przekracza możliwości, komórki zaczynają obumierać. Efekt? Stłuszczenie wątroby, zapalenie alkoholowe, a wreszcie – marskość, która jest schyłkową, nieodwracalną postacią uszkodzenia tego organu.

Rak nie przebacza

Wielu nie wie – lub nie chce wiedzieć – że alkohol znajduje się na liście kancerogenów grupy 1 wg WHO. Oznacza to, że jego rakotwórczość jest potwierdzona i bezdyskusyjna. Alkohol zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory przełyku, wątroby, jelita grubego, piersi oraz jamy ustnej. Co gorsza – nie istnieje „bezpieczna dawka” – każda ilość może szkodzić.

Trucizna dla pokoleń

W przypadku kobiet w ciąży, alkohol działa jak chemiczna bomba na rozwijający się płód. FAS – Alkoholowy Zespół Płodowy – to nieuleczalna tragedia dziecka, które nigdy nie piło alkoholu, a jednak płaci za cudze decyzje. Uszkodzenia mózgu, wady serca, deformacje twarzy, zaburzenia rozwojowe – to dramat, którego można było uniknąć jednym słowem: NIE.

Na drogach – narzędzie śmierci

Pod wpływem alkoholu człowiek zmienia się nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Opóźniony czas reakcji, zaburzenia widzenia, euforia pomieszana z agresją – to przepis na tragedię. Każdego roku na polskich drogach giną setki osób przez pijanych kierowców, którzy „wypili tylko dwa piwa” albo „musieli skoczyć po papierosy”.

A przecież można inaczej…

Alkohol nie rozwiązuje problemów – on je maskuje, pogłębia i tworzy nowe. Zdrowie psychiczne i fizyczne to inwestycja, która się zwraca. Coraz więcej osób wybiera trzeźwość jako styl życia – świadomy, pełen jasności umysłu, kontroli nad emocjami i czystych relacji międzyludzkich.

Nie trzeba sięgać po kieliszek, by się zrelaksować. Natura, sport, muzyka, ludzie – to są prawdziwe źródła radości. Bez kaca. Bez wyrzutów sumienia. Bez ryzyka.

Wnioski?

Alkohol to legalna trucizna. Warto znać jej prawdziwe oblicze – zanim zabierze zdrowie, godność, a czasem i życie.

Zatrzymaj się, zanim wypijesz. Dla siebie. Dla innych.

Bardzo dużo informacji spływających od Policji o zatrzymanych po kieliszku, wypadki, często śmiertelne skłoniły nas do przypomnienia czym jest alkohol. Jeśli choć jednego kierowcę powstrzyma to od siadania za kierownicę to będzie już jakiś sukces

Prośba pijesz! Nie jedź! Z góry dziękujemy